Jak Apple AI przegrywa z konkurencją
Wyścig w dziedzinie AI pędzi w niebywałym tempie, a Apple zdaje się walczyć z jedną ręką zawiązaną na plecach. Google i Microsoft bez skrępowania wykorzystują potężne serwery w chmurze, podczas gdy Apple uparcie trzyma się lokalnego przetwarzania AI na urządzeniach – i jest to ich świadomy wybór.
„Prywatność to fundamentalne prawo człowieka” – powtarzają jak mantrę, choć czy ktoś jeszcze może w to wierzyć Big Techom?
Najnowszy chip Apple M4 z Neural Engine może wykonać 38 bilionów operacji na sekundę – imponujące, prawda? Ale tylko do momentu, gdy spojrzymy na możliwości centrów danych Google czy NVIDII.
Jabłko, które wciąż jest uznawane za jedną z najcenniejszych firm technologicznych świata, w 2025 roku ma spory problem. W wyścigu AI konkurencja im odjeżdża i może okazać się, że korporacja zostanie po prostu zgnieciona. Historia zna wiele przypadków, gdy dominujący lider rynku nie na
dążył za technologiczną falą, pozostał w tyle i nigdy nie odzyskał dawnej pozycji.
Daleko nie musimy szukać: Nokia przegapiła nadejście ery smartfonów (co Apple z kolei skrzętnie to wykorzystało), Kodak nie docenił rewolucji cyfrowej fotografii, a Blockbuster zlekceważył streaming.
W świecie technologii dwa lata to niemal wieczność, a szybkość adopcji tylko się zwiększa. Wystarczy przypomnieć, jak Zoom zastąpił Skype'a podczas pandemii 2020 roku, z dnia na dzień zmieniając rynek komunikacji wideo. Podobna dynamika widoczna jest teraz w obszarze AI – ChatGPT zgromadził 100 milionów użytkowników w zaledwie dwa miesiące, wyznaczając zupełnie nowy kierunek rozwoju technologii konsumenckiej.
Firmy masowo integrują AI ze swoimi produktami. Rynki szaleją, presja rośnie, zarówno ze strony konkurencji, jak i niezliczonych użytkowników, którzy marzą o tym, by Siri wreszcie dorównała potencjałem swoim rywalkom.
STRATEGIA "DRUGIEGO GRACZA" JUŻ NIE DZIAŁA?
Historycznie Apple stosowało strategię „drugiego gracza” – swojego rodzaju technologicznego dżudo, polegające na tym, że pozwalało konkurencji wykonać pierwszy ruch, by następnie wkroczyć z dopracowanym produktem, który zdobywał rynek. Nie było pierwsze ani z OLED-em, ani ze słuchawkami bezprzewodowymi, ani z tabletem. Zwykle spóźniało się na imprezę, ale gdy już się pojawiało, to nie było czego zbierać.
Ta strategia działała przy innowacjach sprzętowych niemal jak szwajcarski zegarek (choć nie zawsze). Ale AI to inna bestia. Rynek sztucznej inteligencji ewoluuje z prędkością światła – firmy wypuszczają kolejne iteracje modeli w tempie, przy którym zwykłemu użytkownikowi ciężko jest nadążyć.
Google wyposażył swoje Pixele w Circle to Search – funkcję, która pozwala zaznaczyć dowolny element na ekranie i natychmiast wyszukać informacje na jego temat. Wprowadził też Gemini Live – konwersacyjny interfejs AI, który potrafi prowadzić płynne rozmowy głosowe, oraz zaawansowane funkcje AI w aparacie, łączące wiele ujęć, aby zapewnić, że każdy pojawi się na zdjęciach grupowych, nawet jeśli ktoś mrugnął.
Samsung zaimplementował Galaxy AI, dzięki czemu użytkownicy mogą usuwać niechciane obiekty ze zdjęć jednym dotknięciem palca, generować napisy do filmów w czasie rzeczywistym i tłumaczyć rozmowy telefoniczne w locie. Microsoft zintegrował CoPilota z Windows 11, tworząc cyfrowego asystenta, który pomaga w codziennych zadaniach – od pisania e-maili po tworzenie prezentacji, a nawet rozbudował Microsoft Paint o funkcje generowania i edycji obrazów wspierane przez AI.
I nie mówimy tu o demkach, a o funkcjach, z których użytkownicy korzystają (mniej lub bardziej) każdego dnia. Pomimo okazjonalnych potknięć, każda z tych firm ma teraz konkretne rozwiązania, którymi może się pochwalić przed inwestorami. Przekaz jest jasny: „Jesteśmy użyteczni dla naszych klientów. Możecie się zrelaksować – jesteśmy teraz na czele tych zmian”. W świecie giełdy to komunikat, który przekłada się na wyceny i zaufanie rynku.
Odpowiedzią Apple było „Apple Intelligence” – ogłoszone podczas WWDC 2024 jako pakiet funkcji AI dla ekosystemu Apple. Tim Cook stał na scenie z szerokim uśmiechem, obiecując, że Siri stanie się prawdziwym asystentem AI nowej generacji: będzie rozumiała kontekst, reagowała na złożone pytania i płynnie współpracowała z aplikacjami. Zapowiedziano również integrację z ChatGPT oraz kreatywne narzędzia jak Genmoji i Image Playground.
Publiczność była zachwycona, analitycy podnieśli prognozy, a akcje poszybowały w górę. A potem... cisza.
iPhone 16, reklamowany jako „zbudowany dla Apple Intelligence”, zadebiutował we wrześniu bez żadnych z zapowiadanych funkcji AI. iOS 18.1 wprowadził kilka podstawowych narzędzi, iOS 18.2 dodał Genmoji i integrację z ChatGPT, ale kluczowy element – obiecana rewolucja Siri – okazała się zwykłą mrzonką.
Ogromną barierą okazały się przejęcia startupów. Apple szalało niczym dzieciak z nieograniczoną kartą kredytową w sklepie z zabawkami – w 2023 roku zgarnęło 32 startupy AI. Dla porównania: Google kupił 21, Meta 18, a Microsoft 17. Apple przejęło wszystko, co się ruszało – od Voysis, uczącego maszyny rozumienia ludzkiej mowy, po WaveOne, specjalizujące się w kompresji wideo z pomocą AI.
I co z tego? Jak dotąd – niewiele. Te wszystkie błyskotliwe technologie gdzieś utknęły w biurokratycznych czeluściach Apple. Ostatecznym dowodem na ich bezradność była umowa z OpenAI, by dostarczyli ChatGPT do iPhone'ów. Musiała być to gorzka pigułka do przełknięcia.
OBIETNICE A RZECZYWISTOŚĆ
Najnowsza aktualizacja, iOS 18.3, przyniosła Visual Intelligence – funkcję, która pozwala kamerze iPhone'a rozpoznawać obiekty, odpowiadać na pytania dotyczące otoczenia i dodawać wydarzenia do kalendarza na podstawie plakatów czy zaproszeń sfotografowanych przez użytkownika. To pierwszy przebłysk potencjału Apple w dziedzinie AI, choć użytkownicy zauważają, że Google Lens oferuje podobne możliwości od lat.
Jednocześnie Apple wyłączyło podsumowania powiadomień z powodu problemów z ich dokładnością – rozwiązanie, które wcześniej chwalono jako przykład praktycznego zastosowania AI w codziennym użytkowaniu. Z boku wygląda to tak, jakby robili jeden krok do przodu i dwa wstecz.
Inwestorzy i analitycy zaczynają zadawać niewygodne pytania. Czy Apple naprawdę ma spójną strategię AI, czy jedynie improwizuje, reagując na ruchy konkurencji? Czy firma, która zrewolucjonizowała rynek smartfonów, tabletów i słuchawek, faktycznie rozumie, jak wykorzystać potencjał sztucznej inteligencji? A może po raz pierwszy od lat jest o krok za konkurencją, desperacko próbując nadrobić zaległości, zamiast wyznaczać nowe trendy?
Najbardziej uderzający jest jednak brak ulepszeń Siri. Świadomość ekranu, płynne konwersacje, integracja z aplikacjami – wszystko to pozostaje w sferze obietnic. Kolos z Cupertino, wyceniany na 3 biliony dolarów i mający dziesiątki tysięcy światowej klasy inżynierów, najwyraźniej nie jest w stanie dotrzymać kroku startupom z ułamkiem tych zasobów.
Firma, która przyzwyczaiła konsumentów i inwestorów do przełomowych innowacji, po raz pierwszy od lat wydaje się reagować na trendy, zamiast je kreować. A w szybko zmieniającym się świecie technologii, takie opóźnienie może okazać się kosztowne.
Dla Apple to moment prawdy. Albo w niedalekiej przyszłości ujrzymy pełnowartościowe, przełomowe rozwiązanie AI, które odmieni sposób korzystania z urządzeń z nadgryzionym jabłkiem, albo będziemy świadkami początku procesu, który może fundamentalnie zmienić pozycję firmy w technologicznej hierarchii.
Czas nieubłaganie tyka. A w technologii, jak nigdzie indziej, czas to znacznie więcej niż pieniądze.
Maciej Marek
Główne źródła:
LINK 1
LINK 2
LINK 3
Nie trać danych! Jak uratować historię z GSC i GA4 zanim zniknie?
Google Search Console (GSC) i Google Analytics 4 (GA4) oferują świetne dane, ale tylko na chwilę. GSC przechowuje dane tylko przez 16 miesięcy, a GA4 domyślnie przez 2 do 14 miesięcy. Po tym czasie – dane znikają z interfejsu i API. Jeśli nie zaczniesz działać, stracisz bezpowrotnie informacje o sezonowości, efektach działań SEO i długoterminowych trendach.
Jak temu zapobiec, czyli co możesz zrobić, aby zachować pełną historię?
✅ Wydłuż okres przechowywania danych w GA4,
✅ Skorzystaj z dedykowanych narzędzi np. webowej appki Revamper11 , która dla czytelników newslettera oferuje wydłużonego triala (2-miesiące) w najwyższym pakiecie, pozwalającym przechować dane do 60 miesięcy 😎. Aby skorzystać z tej oferty, zarejestruj się i przy pierwszym zalogowaniu wpisz unikalny kod: R11_EXTRA-2M-TRIAL_KURASINSKI
✅ Regularnie eksportuj dane lub automatyzuj backup przez API i BigQuery.
W nowym artykule na blogu pokazuję konkretne strategie, narzędzia i dobre praktyki, które pozwolą Ci zabezpieczyć dane na lata i zbudować realną przewagę w SEO i marketingu.
👉Jeśli nie chcesz stracić cennych informacji – przeczytaj pełny poradnik na moim blogu
📰NEWSY WARTE TWOJEJ UWAGI
Amazon rzuca wyzwanie Starlinkowi
Amazon wystrzelił w kosmos pierwszą partię swoich satelitów Kuiper. Z Florydy wysłano 27 satelitów, rozpoczynając budowę konstelacji wartej 10 miliardów dolarów, która ma być bezpośrednim konkurentem dla Muska. Amazon planuje dziesiątki kolejnych startów, a połowę satelitów ma mieć na orbicie do połowy 2026 roku.
Zakupy przez ChatGPT?
OpenAI wprowadza funkcje zakupowe do wyszukiwania w ChatGPT. Teraz użytkownicy mogą wyszukiwać produkty, porównywać oferty wielu sprzedawców (interfejs przypomina Google Shopping) i klikać, by kupić je na zewnętrznej stronie. Można przeglądać recenzje z różnych źródeł. Na razie wyniki nie są sponsorowane, ale to pewnie niedługo się zmieni. ChatGPT wkracza na rynek e-commerce, stając się konkurencją dla tradycyjnych portali zakupowych.
Tesla testuje robo-taksówki
Tesla rozpoczęła testy swojej usługi autonomicznych taksówek (robotaxi). Firma testuje system "FSD Supervised" z pracownikami w Austin i okolicach San Francisco, mając już na koncie tysiące przejechanych kilometrów. Usługa ma oficjalnie wystartować w Austin już w czerwcu z flotą 10-20 istniejących modeli Tesli. To kolejny krok ku wizji Elona Muska o autonomicznej jeździe, choć np. w Kalifornii Tesla wciąż ma tylko pozwolenie na testy z kierowcą bezpieczeństwa.
Google broni swojej przeglądarki Chrome przed potencjalnymi kupcami
Firma twierdzi, że jest jedyną, która potrafi efektywnie zarządzać Chrome ze względu na złożone integracje z innymi usługami. Korporacja sugeruje, że oddzielenie przeglądarki od firmowych serwerów mogłoby zepsuć niektóre funkcje. Mimo to, eksperci są innego zdania i uważają, że technicznie taka operacja jest wykonalna. Przypomnijmy, że kupnem Chrome'a interesują się m.in. OpenAI i Yahoo.