Dzieci z algorytmu
W świecie, gdzie embrion wybiera się jak inwestycję, zdrowie staje się towarem, a przeciętność defektem do wyeliminowania...
Na eleganckiej kolacji w Austin, gdzie pastelowe czapeczki z napisem "BABIES" mieszały się z bezalkoholowymi koktajlami a zebrani biznesmeni i menadżerowie z branży technologicznej rozważali tylko jedno: jak “zoptymalizować” potomstwo?
I nie jest to scena z dystopijnego filmu a rzeczywistość, opisana przez The Washington Post w reportażu dotyczącemu firmy Orchid Health i jej założycielce, Noor Siddiqui.
W duchu Doliny Krzemowej, Siddiqui oferuje nie tylko eliminację chorób genetycznych, ale i selekcję zarodków według algorytmicznych przewidywań ryzyka otyłości, schizofrenii czy nawet inteligencji.
Tyle, że gra nie toczy się o zdrowie, lecz o przewagę i władzę. Film Andrew Niccola przestrzegał przed społeczeństwem zorganizowanym według kodu DNA, gdzie dzieci "naturalne" były skazane na margines.
Ta filmowa dystopia coraz bardziej przypomina teraźniejszą utopię projektowaną przez inwestorów i aspirujących rodziców, którzy marzą o dzieciach nie tylko zdrowych, ale i idealnych.
Siddiqui jest wyznawczynią mantry: "sex is for fun, and embryo screening is for babies", a jej usługi kosztują 2500 dolarów za jedno badanie zarodka, co zwiększa rachunek do około 20 tys. dolarów za jeden cykl in vitro. Czyli „lepsze dzieci”, ale tylko dla bogatych?
Za tym trendem stoją oczywiście wielkie pieniądze i siermiężna ideologia. Finansowo Orchid wspiera m.in. Peter Thiel, który inwestuje również w inne przedsięwzięcia pronatalistyczne.
Wspólnie z Elonem Muskiem promują ideę, że spadający przyrost naturalny zagraża cywilizacji.
Z jednej strony to racjonalny niepokój o przyszłość, z drugiej usprawiedliwienie technologii, która pogłębia nierówności społeczne (“jeśli nam zapłacisz twoje dziecko urodzi się inteligentniejsze i zdrowsze - będzie należało do innej kasty”).
Bo choć Siddiqui zapewnia, że chodzi o walkę z cierpieniem, to rzeczywistość pokazuje co innego: dobór zarodków często kierowany jest nie względami medycznymi, lecz estetycznymi i funkcjonalnymi, np. ryzykiem otyłości czy zdolnościami poznawczymi.
W praktyce (jak pokazuje przypadek jednej z par, która zdecydowała się na “screening” 12 zarodków), selekcja nie opiera się wyłącznie na eliminacji ciężkich chorób. Z sześciu żywotnych zarodków, tylko dwa były całkowicie wolne od genu powodującego głuchotę.
Pozostałe miały nieistotne lub umiarkowane ryzyka: jeden 1,5% na rozwój choroby afektywnej dwubiegunowej, inny podwyższone ryzyko cukrzycy typu 2.
Ostatecznie wybór padł na embrion, który lepiej wypadał w Excelu (co samo w sobie brzmi niepokojąco). Rodzice zyskali „spokój ducha”, ale za jaką cenę?
Problem polega na tym, że nauka nie nadąża za biznesem i chorymi ambicjami najbogatszych. Orchid twierdzi, że potrafi zsekwencjonować cały genom z zaledwie pięciu komórek zarodka i na tej podstawie przewidzieć ryzyka setek chorób.
Tymczasem wielu naukowców poddaje to w wątpliwość. Metoda amplifikacji DNA z tak małej próbki jest obarczona błędami. Poligeniczne wskaźniki ryzyka, na których opiera się Orchid, często są nieprecyzyjne, zwłaszcza dla osób nieeuropejskiego pochodzenia.
I co ważniejsze: geny nie działają w próżni: ich ekspresja zależy od środowiska, wychowania, a nawet przypadków.
Co więcej, nie ma jeszcze naukowego konsensusu co do dokładności obecnych algorytmów. Drobne różnice w konstrukcji modeli mogą prowadzić do zupełnie innych wyników dla tych samych danych genetycznych.
Takie nieprzewidywalności, zdaniem krytyków, sprawiają, że obecna oferta Orchid to raczej eksperyment społeczny niż rzetelna usługa medyczna. Mimo to, firma rozwija się błyskawicznie dziś działa już w ponad 100 klinikach IVF w USA, dwukrotnie więcej niż rok wcześniej.
W filmie “Gattaca - szok przyszłości” (jak zwykle polskie tłumaczenia są bardzo dziwne) czyli klasykę science-fiction z 1997 roku osoby urodzone naturalnie, nie mają szans na karierę bo ich DNA jest “brudne” (zawiera zbyt wiele przesłanek aby sądzić, że zachorują w przyszłości albo ich organizm nie będzie odpowiednio wydajny lub po prostu przeciętny).
Bohater filmu, Vincent buntuje się przeciwko systemowi, starając się udowodnić, że geny to nie wszystko. Jest to bardzo gorzka wizja przyszłości, którą dzisiaj niebezpiecznie szybko przybliżają takie firmy jak Orchid.
Vincent, to "inwalida" w świecie, gdzie większość ludzi to genetycznie zoptymalizowane superludzie.
Niepokojące jest także to, że wizja Siddiqui nie zatrzymuje się na zdrowiu. Choć oficjalnie jej firma nie oferuje predykcji inteligencji, startupy pokrewne a takie jak Nucleus czy Heliospect Genomics już to robią.
Pojawia się więc pytanie: co dalej? Programowanie zarodków aby uzyskać odpowiedni wzrost? Kolor oczu? Wysoką inteligencję?
Rodzi się też pytanie o społeczne konsekwencje. Jeśli tylko najbogatsi będą mieli dostęp do takich usług, powstanie nowa forma nierówności - biologiczna arystokracja.
W Gattace Vincent walczy z systemem. W świecie Siddiqui tacy jak Vincent mogliby nigdy się nie urodzić. Może więc warto zadać sobie pytanie: czy chcemy przyszłości, w której tylko "genetycznie doskonali" mają prawo do istnienia?
I czy jesteśmy gotowi zapłacić za to cenę nie tylko w dolarach, ale i w człowieczeństwie?
Artur Kurasiński
Fajny tekst? Chcesz mnie wesprzeć w tworzeniu kolejnych?
WARSZTAT Z ABSOLUTNYCH PODSTAW GENAI!
Pokażemy Ci, że nauka AI może być tak prosta jak zabawa klockami LEGO. Dowiesz się jak korzystać z AI w życiu codziennym i biznesie.
Przekażemy Ci tylko użyteczną i praktyczną wiedzę! Zero teorii - tylko praktyka i konkrety!
Kto będzie Cię uczył? Artur i Przemek.
Zapisz się na waitlistę naszego warsztatu - dam znać, kiedy wystartujemy!
NEWSY WARTE TWOJEJ UWAGI:
Przeszukałem internet w poszukiwaniu najciekawszych/najważniejszych historii dotyczących technologii.
AIRPODS PRO 3: FITNESS Z TŁUMACZEM W JEDNYM
Apple wprowadza AirPods Pro 3 z funkcjami monitorowania tętna i tłumaczenia języków w czasie rzeczywistym, redefiniując, czym mogą być słuchawki. Nowe modele to krok w stronę osobistych asystentów zdrowia i komunikacji.
CHATGPT DLA WSZYSTKICH PRACOWNIKÓW DEPARTMANETU ZDROWIA
Departament Zdrowia USA oficjalnie wdrożył ChatGPT dla całej kadry, wskazując go jako narzędzie wspierające codzienną administrację. Pracownicy zostali jednak ostrzeżeni, by nie używać go do przetwarzania danych wrażliwych.
META OSKARŻONA O FAŁSZOWANIE BADAŃ NA TEMAT WPŁYWU VR NA DZIECI
Byli pracownicy Meta zeznali przed Kongresem, że firma ukrywała wyniki badań pokazujących, jak dzieci są narażone na przemoc i nadużycia w wirtualnej rzeczywistości. Meta zaprzecza zarzutom, podkreślając skalę prowadzonych projektów badawczych.
UE ROZWAŻA ZAKAZ MEDIÓW SPOŁECZNOŚCIOWYCH DLA DZIECI PONIŻEJ 16 ROKU ŻYCIA
Komisja Europejska powoła panel ekspertów, który do końca roku oceni sens wprowadzenia zakazu korzystania z mediów społecznościowych przez dzieci poniżej 16. roku życia. Decyzja wpisuje się w rosnące obawy o wpływ platform na zdrowie psychiczne młodych użytkowników.
ARTYŚCI Z AMERYKI ŁACIŃSKIEJ TWIERDZĄ, ZE BOTY KRADNĄ ICH MUZYKĘ.
Latynoamerykańscy artyści alarmują, że ich twórczość ginie w zalewie generowanej muzyki AI, która dominuje serwisy streamingowe i odbiera im dochody. Platformy jak Deezer i Spotify zaczynają reagować, ale twórcy żądają konkretnych regulacji.
Dochodzimy też w ten sposób do kolejnej konsekwencji, czyli grup, które demonizują In Vitro - metodę, która dla wielu par jest jedyną szansą na posiadanie dziecka z przyczyn zdrowotnych. I te pary wcale nie chcą „produkcyjnego ideału” tylko chcą mieć dziecko.
Tekst bardzo solidny. Przeczytałem z lekkim obrzydzeniem i niepokojem. Dzięki za linki do źródeł.