Kosmiczne przepychanki
W listopadzie 2024 roku Rwanda zgłosiła do ITU (Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego) plan uruchomienia 327 tysięcy satelitów komunikacyjnych.
Świat zareagował konsternacją, a niektórzy nawet śmiechem. Według danych Biura ONZ do spraw Przestrzeni Kosmicznej w kosmos wystrzelono prawie 22 tysiące obiektów (z czego 12,900 to satelity - do USA należy 8,530 sztuk w tym sam SpaceX ma ich 7,400 sztuk).
Oznacza to, że kraj bez rozwiniętego przemysłu kosmicznego i z ograniczonymi zasobami ogłosił, że wystrzeli ponad 15 razy więcej satelit, niż znajduje się w tej chwili w kosmosie.
No Man’s Sky
Ale ten ruch był tylko symptomem znacznie głębszego problemu: wyścigu o ostatnie wolne skrawki nieba i nowej, cichej wojny o kontrolę nad globalnym przepływem informacji.
Bo dzisiejszy kosmos to nie science fiction. To infrastruktura krytyczna. A kto kontroluje orbity, ten kontroluje ziemię. Dosłownie.
Na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO) krąży dziś ponad 24 tysiące obiektów (wliczając kosmiczne śmieci). W tej liczbie znajduje się prawie 8500 satelitów należących do jednej firmy: SpaceX.
To daje Elonowi Muskowi kontrolę nad znaczącym procentem całej globalnej infrastruktury orbitalnej. Starlink zapewnia internet satelitarny w ponad 70 krajach od USA i Brazylii po Mongolię i Ukrainę.
Instrument nacisku
Jednak Starlink to nie tylko usługa internetowa. To instrument wpływu.
We wrześniu 2022, gdy Ukraina przygotowywała kontrofensywę na południu kraju, Elon Musk odmówił czasowo udostępnienia Starlinka “do działań wojskowych” na Krymie, tłumacząc się koniecznością „neutralności”.
W istocie to prywatna firma z siedzibą w Kalifornii zadecydowała o operacyjnym zasięgu ukraińskich sił zbrojnych. I to bez konsultacji z NATO, ONZ czy rządem USA. Z drugiej strony to właśnie Starlink pozwolił Ukrainie utrzymać łączność na froncie, gdy infrastruktura naziemna była zniszczona.
Decyzja Muska pokazała, że sieć komunikacyjna nie należy już do państw, lecz do korporacji co tylko potwierdza, że geopolityka XXI wieku będzie się rozgrywać nie tylko na lądzie, morzu i w cyberprzestrzeni ale także na orbicie okołoziemskiej.
To, co obserwujemy dziś, to początek nowej fazy zimnej wojny - tym razem kosmicznej. USA, Chiny i Rosja intensywnie inwestują w technologie orbitalne, które nie tylko zapewniają przewagę w komunikacji i rozpoznaniu, ale mogą być też bronią ofensywną.
Gdzie Pekin, gdzie Krym
W tej kwestii historia ma zresztą osobliwe poczucie humoru. Już w 1960 roku Nikita Chruszczow zwołał specjalne zebranie na którym omawiano kwstie obrony, ze szczególnym naciskiem na rozwój technologii rakietowych, między innymi antysatelitarnych. Rzecz działa się w jego letniej rezydencji na Krymie.
W 2007 roku Chiny przeprowadziły test antysatelitarny (ASAT), niszcząc jednego ze swoich własnych satelitów i pozostawiając tysiące odłamków śmieci kosmicznych.
W 2021 roku Rosja powtórzyła ten manewr, zniszczyła satelitę Kosmos 1408, wywołując falę krytyki i obaw o bezpieczeństwo Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ale wojna w kosmosie nie musi polegać na kinetycznych zderzeniach bo coraz częściej mówimy o „soft kill” - zagłuszaniu, oślepianiu, hakowaniu i przejmowaniu satelitów.
W 2022 roku, zaledwie kilka godzin przed rosyjską inwazją na Ukrainę (ponownie z Krymem w tle), hakerzy zaatakowali system Viasat należący do komercyjnego dostawcy internetu satelitarnego używanego przez wojsko ukraińskie. Atak został przypisany Rosji. W odpowiedzi Pentagon przyspieszył budowę tzw. Proliferated Warfighting Space Architecture czyli nowej sieci wojskowych satelitów komunikacyjnych i obserwacyjnych, rozproszonych i redundantnych, by zapewnić ciągłość działania nawet w razie ataku.
Tymczasem Chiny ogłosiły plan stworzenia własnej megakonstelacji (projekt GuoWang) liczącej kilkadziesiąt tysięcy satelitów, a Rosja zacieśnia współpracę z Iranem, oferując dostęp do zaawansowanych obrazów satelitarnych w zamian za drony i technologie przeciwsatelitarne.
Koniec wspólnego dobra
Kosmos przestał być „wspólnym dobrem ludzkości”. Stał się kolejną domeną wojskową, na równi z przestrzenią powietrzną i cybernetyczną.
Wszystko to dzieje się w momencie, gdy stare porządki geopolityczne się chwieją.
USA próbują utrzymać swoją dominację poprzez wspieranie prywatnych gigantów jak SpaceX, Amazon (Project Kuiper) czy OneWeb. Europa, zorientowawszy się, że nie ma własnej sieci komunikacji orbitalnej, powołała w 2023 roku projekt IRIS² europejską konstelację o podwójnym (cywilno-wojskowym) zastosowaniu (system ten będzie w pełni operacyjny najwcześniej w 2028 roku).
Chiny przyjęły strategię „kosmicznej niezależności” rozwijają własne systemy GNSS (Beidou), własną stację orbitalną Tiangong i własny system łączności. Ich celem nie jest tylko autonomia, ale ekspansja. W Azji, Afryce i Ameryce Południowej rośnie liczba państw korzystających z chińskich rozwiązań orbitalnych w zamian za koncesje surowcowe czy dostęp do baz.
Rosja, choć technologicznie spóźniona, próbuje nadrobić braki agresywną polityką. Groźby dotyczące uznania satelitów za „legalne cele wojskowe” już padły w Dumie.
Amazon, SpaceX, Wayland-Yutani?
Jednocześnie Moskwa forsuje w ONZ projekt traktatu zakazującego rozmieszczania broni w kosmosie przy jednoczesnym testowaniu technik przechwytywania satelitów.
Niebo przestaje być przestrzenią eksploracji. Staje się przestrzenią dominacji.
W centrum tego militarno-politycznego chaosu znajdują się prywatne firmy. To SpaceX, nie NASA, ma dziś największą flotę orbitalną. To Amazon, nie Pentagon, planuje wysłanie dziesiątek tysięcy satelitów. Konstelacje takie jak Starlink działają dziś w 70+ krajach. W wielu z nich (np. na Filipinach, w Nigerii czy w Peru) zastępują lub uzupełniają narodową infrastrukturę.
Ale nie zawsze legalnie.
W Indiach rząd zablokował usługi Starlinka, żądając licencji. W Pakistanie urząd telekomunikacyjny wezwał firmę do natychmiastowego zaprzestania działalności. W Nigerii rząd planuje podatek dla wszystkich zagranicznych usługodawców orbitalnych.
Bo dostęp do internetu to jedno. Ale kontrola nad tym dostępem to drugie.
W świecie, gdzie dane = władza, kraje nie chcą być zależne od firmy, której szef zasugerował kiedyś „oddanie Tajwanu Chinom, jeśli to rozwiąże problem wojny”. Neutralność Muska bywa zmienna. Dziś wspiera Ukrainę. Jutro może się rozmyślić.
ITU i ONZ próbują tworzyć ramy regulacyjne, ale ich siła sprawcza jest ograniczona. Traktaty z lat 60. i 70. nie uwzględniają megakonstelacji, komercyjnych interesów, ani wojny satelitarnej.
Przestrzeń kosmiczna formalnie nie należy do nikogo. Ale w praktyce: do tego, kto ma środki, by ją wykorzystać.
Zanim wejdą giganci
Rwanda, Indie, Filipiny, Brazylia i dziesiątki innych krajów próbują obecnie „zarezerwować” częstotliwości i pozycje orbitalne, zanim zrobią to giganci. Ale w wyścigu technologicznym z Amazonem, SpaceX i Chinami, mają niewielkie szanse.
Niebawem dojdziemy do punktu, w którym orbita będzie zatkana. Nie dlatego, że zabraknie miejsca, ale dlatego, że zabraknie bezpiecznych trajektorii i pasm transmisyjnych.
Artur Kurasiński
Fajny tekst? Chcesz mnie wesprzeć w tworzeniu kolejnych?
CZY TECHNOLOGIA ZAPEWNI LUDZIOM DŁUGOWIECZNOŚĆ?
Gdzie dziś tak naprawdę szukamy przepisu na długowieczność? W suplementach obiecujących „rewolucję”, w aplikacjach śledzących każdy oddech, w rytuałach biohackingu… czy może w relacjach, codziennych wyborach i prostych nawykach, które (choć pozbawione futurystycznej otoczki) realnie zmieniają nasze zdrowie?
Ten temat od lat obrasta uproszczeniami. Dlatego w nowym odcinku cyklu „404: Dobrostan nie znaleziony” (realizowanym dla Multi.Life) siadamy do rozmowy z Lukasz Sobkowiak, PhD oraz Aleksandra Stanisławska i Piotr Stanislawski z Crazy Nauka żeby odróżnić obietnice od dowodów i sprawdzić, na ile współczesna „kultura długowieczności” rzeczywiście ma sens.
Warto posłuchać naszej rozmowy, bowiem ścierają się w nie dwie perspektywy:
futurystyczne wizje technologii, która ma wydłużyć życie w sposób spektakularny,
oraz pragmatyczne podejście nauki, medycyny i profilaktyki, które już dziś daje konkretne, mierzalne efekty tu i teraz.
Wraz z Łukaszem, Olą i Piotrkiem rozmawiamy o tym, czy długowieczność jest bardziej technologiczną obietnicą, czy raczej konsekwencją codziennych decyzji. O tym, gdzie kończy się hype, a zaczyna biologia.
I wreszcie o tym, że zdrowe, długie życie to nie tylko liczba lat, ale jakość funkcjonowania, energia, funkcjonalność organizmu i sposób, w jaki układamy własny styl życia.
Oglądaj część 1:
Oglądaj część 2:
PS a jeśli po odsłuchaniu odcinka chcesz zrobić kolejny krok w stronę zdrowszego życia, sprawdź, jak Multi.Life łączy ekspercką wiedzę z technologią, która pomaga dbać o zdrowie.
Przestań karmić AI prawnymi śmieciami!
Cześć, tu Arkadiusz Szczudło z Creativa Legal!
Obserwuję rynek SaaS od lat i widzę, że founderzy często stoją przed trudnym wyborem:
· albo zatrudnić kancelarię na wczesnym etapie (co bywa kosztowne i potencjalnie nas spowolni),
· albo zaufać ChatGPT i liczyć na to, że wygenerowany regulamin będzie miał sens.
Problem w tym, że AI bez odpowiedniego kontekstu prawnego (a czasem nawet i z nim) po prostu halucynuje. Wymyśla przepisy, myli jurysdykcje i tworzy dokumenty, które dają złudne poczucie bezpieczeństwa. Sam dostęp do baz aktów prawnych tego nie załatwi.
Dlatego postanowiliśmy to zmienić.
Udostępniamy Wam OpenTerms, czyli darmowy framework prawny regulaminu SaaS!
Dlaczego kancelaria prawna rozdaje swoją wiedzę za darmo?
To część naszej filozofii. Wierzymy, że prawo powinno być silnikiem wzrostu, a nie hamulcem, który blokuje Wasz start. Nie chcemy zarabiać na ukrywaniu wiedzy. Chcemy inwestować w Wasz sukces.
Dajemy Wam ten fundament, abyście mogli bezpiecznie wystartować z MVP. Wierzymy, że jeśli Wasz biznes urośnie na solidnych podstawach, to w przyszłości – przy rundach inwestycyjnych (albo gdy cenicie swój czas) – wrócicie do nas jako partnerzy.
Czym jest OpenTerms?
W skrócie to “czysty kod prawny”, przygotowany specjalnie po to, by służyć jako bezpieczny wsad (kontekst) dla Twojego modelu AI.
Zamiast pisać do Chata “napisz mi regulamin”, wklejasz OpenTerms i mówisz: “Dostosuj ten framework do mojego modelu biznesowego”.
Efekt? Masz dokument zgodny z polskim prawem, Twoim biznesem i modelem subskrypcyjnym, w 12 minut i za 0 zł. Bardziej bezpiecznie.
Bierzcie i korzystajcie. Powodzenia w launchowaniu!
👉 KLIKNIJ TUTAJ I POBIERZ OPENTERMS ZA DARMO!
Dobrego dnia!
Arkadiusz Szczudło
Creativa Legal
CZY DA SIĘ UCZYĆ SKOMPLIKOWANYCH RZECZY W CZASACH TIKTOKA?
Karolina Głowacka – dziennikarką, twórczynią Radia Naukowego i szefową Wydawnictwa RN. Rozmawiamy o tym, jak popularyzować naukę w kraju, gdzie 42% nie uznaje teorii ewolucji, a TikTok konkuruje z wykładem.
Z naszej rozmowy dowiesz się między innymi:
Jak wygląda codzienność podcasterki naukowej?
Co robi, kiedy naukowiec “mija się z prawdą”?
Czy AI zagraża przyszłości dziennikarstwa?
Jak mówić o nauce tak, żeby chciało się jej słuchać?
Zajrzymy za kulisy jednego z najciekawszych polskich projektów popularyzujących naukę w Polsce. Dowiemy się, jak Karolina weryfikuje gości, dlaczego nie wchodzi w spory o finansowanie nauki i co robi, kiedy rozmowa się nie klei.
ZOBACZ albo POSŁUCHAJ
NEWSY WARTE TWOJEJ UWAGI:
Przeszukałem cały Internet w poszukiwaniu najciekawszych/najważniejszych historii dotyczących technologii :)
GOOGLE ZWIĘKSZA ZYSKI DZIĘKI PEŁNEJ INTEGRACJI AI
W trzecim kwartale 2025 roku Google odnotowało wzrost przychodów z reklam w wyszukiwarce i na YouTube, napędzany strategią „full-stack AI”. Sztuczna inteligencja wspiera precyzyjniejsze targetowanie i automatyzację kampanii reklamowych.
LINK
AMERYKA MA PROBLEMY Z CYBERBEZPIECZEŃSTWEM
Amerykańska agencja ds. cyberbezpieczeństwa traci zaufanie lokalnych partnerów i redukuje działania z powodu presji politycznej i cięć budżetowych. Jej rola w ochronie infrastruktury wyborczej staje się coraz bardziej marginalna.
OPENAI VS ANTHROPIC: RÓŻNE STRATEGIE RENTOWNOŚCI
Anthropic stawia na oszczędny wzrost i rentowność do 2028 roku, podczas gdy OpenAI celuje w szybką ekspansję, akceptując większe straty. Oba podejścia pokazują, jak różnie można budować przyszłość AI.
LINK
APPLE ZAROBI FORTUNĘ NA ROBOTACH?
Morgan Stanley przewiduje, że Apple może zarabiać 133 miliardy dolarów rocznie na humanoidalnych robotach do 2040 roku. Firma miałaby zdobyć 9% rynku, wykorzystując swoją ogromną bazę użytkowników i przewagi technologiczne.
LINK
BEZOS WRACA Z PROJEKTEM PROMETEUSZ
Jeff Bezos obejmuje rolę współ-CEO w nowym startupie AI, który ma zrewolucjonizować inżynierię i produkcję za pomocą sztucznej inteligencji. Project Prometheus zatrudnia już setkę ekspertów i dysponuje miliardowym finansowaniem.
CHINY STAWIAJĄ NA ŁADOWANIE DWUKIERUNKOWE
Państwo Środka planuje wdrożyć tysiące stacji V2G, pozwalających autu nie tylko ładować się, ale też oddawać prąd do sieci. Choć technologia ma potencjał, barierą pozostają koszty i ograniczona kompatybilność pojazdów.
DUŃCZYCY DOSTANĄ PRAWA AUTORSKIE DO SWOICH TWARZY
Dania chce chronić obywateli przed nadużyciami AI, nadając im prawa autorskie do wizerunku, głosu i ciała. Nowe prawo ma umożliwić walkę z deepfake’ami i cyfrowymi kopiami bez zgody.
LINK
UE ZAOSTRZA WALKĘ Z TANIMI PACZKAMI Z CHIN
Unia Europejska planuje znieść cło zerowe dla paczek spoza UE o wartości poniżej 150 euro, co ma ograniczyć napływ tanich produktów z Chin. Nowe przepisy mają wejść w życie w 2026 roku, chroniąc europejskich producentów.
DISNEY ŁĄCZY SIŁY Z OPENAI ( I KARZE GOOGLE)
Disney inwestuje miliard dolarów w OpenAI i udostępnia postacie z Marvela, Pixara i Star Wars do generowania wideo przez Sora. To przełomowa współpraca, która wprowadza ikoniczne marki Disneya w erę sztucznej inteligencji.


