Chiński producent Pop Mart ogłosił, że jego zyski za pierwsze półrocze 2025 roku wzrosły co najmniej o 350%.
Źródło tego spektakularnego sukcesu?
Wyniki sprzedaży pluszowych zabawek Labubu – stworzeń o rekinich zębach i spiczastych uszach, które podbiły rynki na całym świecie.
Notowana na giełdzie w Hongkongu firma osiągnęła kapitalizację przekraczającą 42 miliardy dolarów, wyprzedzając pod tym względem m.in. amerykańskiego giganta Mattel, producenta lalek Barbie.
Pamiętacie czasy, gdy "Made in China" oznaczało tanią podróbkę? Te dni bezpowrotnie minęły.
Dziś chińskie produkty kulturowe (od gier wideo przez filmy animowane po winylowe lalki) nie tylko dominują na rodzimym rynku, ale coraz śmielej podbijają świat.
I nie, nie chodzi tu o propagandę w stylu zimnowojennym, ale o autentyczną fascynację młodych Chińczyków własną kulturą, która zaraża resztę globu.
270 milionów młodych Chińczyków urodzonych po 1995 roku stanowi siłę napędową tej kulturowej rewolucji. To pokolenie, które dorastało w erze chińskiego cudu gospodarczego, jest jednocześnie dumne ze swojego dziedzictwa i otwarte na świat.
Odpowiadają już za 40% konsumpcji w Chinach, a ich siła nabywcza ma wzrosnąć czterokrotnie do 2035 roku.
Co ciekawe, ich fascynacja tradycją nie wynika z partyjnej indoktrynacji (choć system edukacyjny podkreślający "pięć tysięcy lat chińskiej cywilizacji" z pewnością odgrywa rolę), ale z autentycznego zainteresowania.
W 2024 roku ponad 62% odwiedzających chińskie muzeum narodowe stanowiły osoby poniżej 35. roku życia. Młodzi Chińczycy masowo przebierają się w hanfu tradycyjne stroje sprzed dwóch tysięcy lat tworząc miliardowy rynek i globalny trend na TikToku.
Jeszcze dekadę temu chińska młodzież wychowywała się na japońskich anime i zachodnich grach. Dziś sytuacja się odwróciła. "Genshin Impact" i "Honor of Kings" to dwa z najbardziej dochodowych tytułów mobilnych na świecie – oba made in China.
Co więcej, chińskie gry otome (interaktywne romanse) jak "Love and Deepspace" stały się hitami w Japonii – kraju, który niegdyś monopolizował ten gatunek.
Ale prawdziwym game-changerem okazał się "Black Myth: Wukong" – gra oparta na klasycznej chińskiej powieści "Wędrówka na Zachód".
Tytuł pobił wszelkie rekordy, sprzedając się w ponad 10 milionach kopii w ciągu zaledwie trzech dni od premiery w sierpniu 2024 roku, generując przychód przekraczający 450 milionów dolarów.
Na platformie Steam gra osiągnęła szczyt 2,4 miliona równoczesnych graczy, stając się drugą najpopularniejszą grą single-player w historii platformy.
Co więcej, 70% sprzedaży pochodziło z Chin, pokazując siłę rodzimego rynku, ale pozostałe 30% dowodzi globalnego apetytu na wysokiej jakości chińskie produkcje.
Bilibili, chiński odpowiednik YouTube'a dla fanów anime i gier, ma już 30 milionów płacących subskrybentów (więcej niż ESPN!) i wycenę 9 miliardów dolarów. Cztery z dziesięciu najbardziej dochodowych wydawców gier na świecie w ubiegłym roku pochodziło z Chin.
Ale może najbardziej zaskakującym przykładem chińskiego soft power są... lalki.
Pop Mart, twórca kultowych już figurek Labubu, odnotował w 2024 roku wzrost przychodów spoza Chin o 375%. Te dziwaczne stworzenia z królikopodobnymi uszami i ostrymi zębami stały się globalnym fenomenem kolekcjonerskim, konkurując z japońskimi zabawkami i amerykańskimi Funko Pop.
Co sprawia, że Labubu są tak popularne? To połączenie "kawaii" estetyki z elementem niepokoju, system blind box (nie wiesz, którą figurkę dostaniesz) oraz sprytny marketing w mediach społecznościowych. Pop Mart nie sprzedaje tylko zabawek sprzedaje doświadczenie, community i FOMO.
Najpopularniejszym filmem w Chinach (i na świecie!) jak na razie w roku 2025 nie był ani kolejny sequel Marvela, ani amerykański blockbuster. To Ne Zha 2, animacja oparta na chińskim micie o zbuntowanym chłopcu-demonie, podbiła globalne rynki.
Film zarobił ponad 2,2 mld USD, z czego aż 97 % pochodziło z rynku chińskiego.
To dziś najbardziej dochodowy film animowany wszech czasów oraz pierwszy nieanglojęzyczny film, który osiągnął taki pułap finansowy.
I to nie jest przypadek.
Bo filmy jak "Chang An" czy "Jiang Ziya" czerpią z chińskich epickich opowieści, szczególnie z dynastii Tang (618-907 n.e.), uznawanej za złoty wiek Chin.
Historyczne kostiumowe dramaty pełne pałacowych intryg i niebiańskich romansów zdobywają miliony widzów na YouTube, szczególnie w Azji Południowo-Wschodniej. "Empresses in the Palace" czy "Nirvana in Fire" to już nie niszowe produkcje, ale globalne fenomeny.
RedNote (Xiaohongshu), chiński odpowiednik Instagrama określany jako "lifestyle bible", stał się nieoczekiwanym beneficjentem amerykańskiego zakazu TikToka.
Aplikacja, szczególnie popularna wśród młodych kobiet, promuje chiński styl życia i marki, które coraz śmielej wchodzą na zachód.
Chińskie marki bubble tea jak Molly Tea czy HEYTEA pojawiają się na ulicach Nowego Jorku i Kalifornii, oferując nie tylko napoje, ale całe doświadczenie – designerskie wnętrza, limitowane kubki i torby na wzór Starbucksa. Co najmniej cztery chińskie marki herbaty bąbelkowej szykują się do debiutu giełdowego w Hongkongu.
Oczywiście, nie można ignorować roli chińskiego rządu w tym kulturowym eksporcie. Xi Jinping otwarcie mówi o budowaniu "kulturowo silnego narodu" i konwertowaniu "przewagi rozwojowej na siłę dyskursu".
Pekin widzi soft power jako sposób na zacieśnienie więzi z Azją Południowo-Wschodnią i Globalnym Południem, szczególnie w kontekście amerykańskiego protekcjonizmu i ceł.
Jednocześnie rząd nieudolnie próbuje kontrolować kulturę zakazując "zniewieściałych" mężczyzn w telewizji czy ograniczając hip-hop.
Paradoksalnie, to oddolne, autentyczne trendy napędzane przez Gen Z okazują się znacznie skuteczniejsze w eksporcie chińskiej kultury niż oficjalna propaganda.
Żyjemy w fascynujących czasach kulturowej zmiany warty. Po dekadach dominacji Hollywood i Doliny Krzemowej, świat stoi u progu ery China Inc.
To nie jest kwestia "czy", ale "kiedy" i "jak głęboko" chińska kultura popularna przeniknie do mainstreamu na Zachodzie.
Dla technologów i przedsiębiorców to sygnał, że nie możemy już patrzeć na Chiny tylko przez pryzmat "fabryki świata" czy "rynku zbytu". To kraj, który coraz skuteczniej eksportuje nie tylko towary, ale i marzenia, aspiracje, styl życia. Ignorowanie tego trendu to przepis na marginalizację.
Czy będziemy świadkami sinizacji globalnej kultury popularnej, tak jak kiedyś byliśmy świadkami jej amerykanizacji?
Niekoniecznie.
Bardziej prawdopodobny scenariusz to mozaika wpływów, gdzie chińskie gry, filmy i lalki współistnieją z koreańskim K-popem, japońskim anime i amerykańskimi superprodukcjami.
Jedno jest pewne: świat, w którym Labubu jest równie rozpoznawalne co Mickey Mouse, to świat fundamentalnie inny od tego, który znamy.
I może warto się na niego przygotować, zanim zaskoczy nas kolejna chińska aplikacja, która w ciągu nocy zdobędzie miliony użytkowników na Zachodzie.
祝您今天愉快
Artur Kurasiński
PARTNER SEKCJI CREATIVA LEGAL
Własność intelektualna w IT - jak nie stracić tego, co najcenniejsze.
Płacisz za kod, ale kod nie jest Twój.
Brzmi absurdalnie? To codzienność startupów, które nie zabezpieczyły właściwie praw autorskich.
Efekt? Firmy wartości milionów, które nie mogą sprzedać swojego produktu, bo prawnie do nich nie należy.
Dlaczego IP to fundament, nie dodatek?
W branży IT własność intelektualna to nie jest "nice to have" - to fundament biznesu. Twój kod, pomysł, know-how mogą być kluczem do Twojego sukcesu. Ale tylko jeśli to wszystko jest prawnie TWOJE.
Przykład z rynku? Epic Games skutecznie dochodziło ponad 500.000 złotych za kradzież fragmentów kodu silnika Unreal Engine. To nie wyjątek - to pierwsza z brzegu sprawa, która miała potencjał, aby się ponieść.
No dobrze, a co zrobić, aby skutecznie ochronić swój interes? Już wszystko wyjaśniamy!
5-stopniowy audyt bezpieczeństwa IP
Jedna bardzo ważna rzecz: to nie jest coś, co zrobisz raz i masz spokój - kluczem tutaj jest systematyczność. Zadbaj o to, aby audyt IP robić cyklicznie – na przykład dwa razy do roku. Dzięki temu będziesz mieć pewność, że nic nie umyka Twojej uwadze, a ewentualne fakapy dusisz już w zarodku.
Potrzebujesz więcej niż audyt IP? Napisaliśmy kompleksowy e-booka "Budowanie i wdrożenie aplikacji SaaS krok po kroku", który zawiera wszystko, czego potrzebujesz do bezpiecznego startu - od zabezpieczenia praw autorskich, przez RODO, aż po umowy z pierwszymi klientami.
Krok 1: Umowy z developerami i podwykonawcami
Co sprawdzasz:
· Czy masz pisemne umowy z KAŻDYM, kto dotyka kodu?
· Czy umowy zawierają klauzulę o przeniesieniu praw autorskich?
· Czy jest jasno zapisane, że kod należy do Ciebie, nie do wykonawcy?
Pro tip: Zwróć szczególną uwagę na umowy “o dzieło czy szybkie zlecenia”, np. takie dokonywane przez Useme czy inną platformę - tam często lubi gubić się klauzula o przeniesieniu praw autorskich.
Krok 2: Ochrona pomysłów i know-how
Co sprawdzasz:
· Czy każdy partner/współpracownik ma podpisane NDA PRZED pierwszą rozmową, na której poruszane będą kwestie wrażliwe?
· Czy NDA definiuje konkretnie, co jest informacją poufną?
· Czy określasz kary za złamanie poufności?
Pro tip: NDA powinno być podpisane przed pokazaniem nawet makiet czy koncepcji.
Krok 3: Biblioteki i komponenty zewnętrzne
Co sprawdzasz:
· Czy masz listę wszystkich używanych bibliotek open source?
· Czy sprawdziłeś licencje każdej biblioteki? (GPL wymaga udostępnienia kodu!)
· Czy komponenty kupione z marketplace'ów mają czyste prawa?
Pro tip: Stwórz arkusz ze wszystkimi zależnościami i ich licencjami.
Krok 4: Zabezpieczenia w umowach z klientami
Co sprawdzasz:
· Czy regulamin/umowa jasno określa, że IP należy do Ciebie?
· Czy są klauzule o zakazie reverse engineering?
· Czy ograniczasz prawo klienta do kopiowania/modyfikacji?
Krok 5: Monitorowanie i egzekwowanie praw
Co sprawdzasz:
· Czy regularnie sprawdzasz, czy ktoś nie kopiuje Twojego rozwiązania?
· Czy masz plan działania w przypadku naruszenia?
· Czy znasz procedury zgłoszenia naruszenia (DMCA, sądy)?
Pro tip: Ustaw Google Alerts na nazwę produktu i regularne sprawdzaj czy konkurencja nie pozwala sobie na zbyt dużo.
Dokumenty, które musisz mieć docelowo
✅ NDA (przed każdą współpracą).
✅ Umowy z developerami (z przeniesieniem praw autorskich).
✅ Regulamin aplikacji (z ochroną IP).
✅ Lista licencji (wszystkich używanych komponentów).
✅ Procedury monitorowania (systematyczne sprawdzanie naruszeń).
Co możesz zrobić dziś?
1. Przejdź przez 5-stopniowy audyt i zapisz wszystkie luki.
2. Stwórz listę priorytetów - zacznij od najważniejszych rzeczy i bez ciśnienia podążaj dalej.
3. Zaplanuj aktualizacje i ustal terminy poprawek (bez terminów nic nie pójdzie do przodu).
I na koniec: pamiętaj, że nie od razu Rzym zbudowano – krok po kroku dojdziesz do celu!
P.S. Jeśli podczas audytu znalazłeś/aś więcej niż 2 luki - nie jesteś wyjątkiem - wiele startupów ma problemy z zabezpieczeniem IP. Różnica między tymi, które przetrwają, a tymi, którzy mogą wpaść w poważne tarapaty? Ci pierwsi działają proaktywnie.
I to wszystko na dziś, cześć!
Arkadiusz Szczudło, CEO @ Creativa Legal
WARSZTAT Z ABSOLUTNYCH PODSTAW GENAI!
Pokażemy Ci, że nauka AI może być tak prosta jak zabawa klockami LEGO. Dowiesz się jak korzystać z AI w życiu codziennym i biznesie.
Przekażemy Ci tylko użyteczną i praktyczną wiedzę! Zero teorii - tylko praktyka i konkrety!
Kto będzie Cię uczył? Artur i Przemek.
Zapisz się na waitlistę naszego warsztatu - dam znać, kiedy wystartujemy!
NEWSY WARTE TWOJEJ UWAGI
MUSK UDERZA W TRUMPA I TWORZY NOWĄ PARTIĘ POLITYCZNĄ
Elon Musk po raz kolejny skrytykował ustawę wydatkową wspieraną przez Donalda Trumpa, nazywając ją „gospodarczą katastrofą” i sugerując potrzebę stworzenia nowej centrowo-technokratycznej partii politycznej. To sygnał, że Musk coraz wyraźniej łączy technologię z ambicjami politycznymi, nie oglądając się na tradycyjny układ sił w USA.
LINK
TERAPIE KOMÓRKOWE DLA ZWIERZĄT?
Startup Gallant pracuje nad pierwszymi gotowymi do użycia terapiami komórkami macierzystymi dla zwierząt domowych – rozwiązaniami, które mogą pomóc psom i kotom w leczeniu zwyrodnień stawów czy problemów neurologicznych, bez potrzeby pobierania tkanek od konkretnego zwierzęcia. To kolejny krok w stronę biotechnologii konsumenckiej, w której weterynaria staje się poligonem dla innowacji znanych dotąd z medycyny ludzkiej.
LINK
TRUMP NACISKA NA BIGTECHY W SPRAWIE TIKTOKA
Była prokurator generalna Florydy Pam Bondi, działająca w imieniu kampanii Trumpa, wystosowała pisma do Apple i Google, domagając się usunięcia TikToka ze sklepów z aplikacjami – powołując się na nowe prawo podpisane przez Trumpa, które ma chronić „bezpieczeństwo narodowe i dane Amerykanów”. To kolejny krok w politycznej krucjacie przeciw chińskiej aplikacji, która mimo nacisków wciąż pozostaje jednym z najpotężniejszych mediów w USA.
LINK
JACK DORSEY URUCHOMIŁ APLIKACJĘ BITCHAT
Weekendowe "hobby" Jacka Dorseya zaowocowało powstaniem Bitchat – zdecentralizowanej, szyfrowanej aplikacji do komunikacji przez sieć Bluetooth, która działa bez konieczności użycia internetu czy numeru telefonu. Beta testy w Apple TestFlight osiągnęły limit 10 000 użytkowników, a Dorsey deklaruje możliwość rozszerzenia zasięgu do 300 m dzięki mechanizmom przekaźnikowym.