Patrz w górę!
Gdy 18 lutego 2025 roku astronomowie ogłosili, że istnieje 3,1% szansy na to, że asteroida 2024 YR4 uderzy w Ziemię w grudniu 2032 roku, wielu mogło wzruszyć ramionami.
Przecież to tylko jeden przypadek na 32.
Ale dla ludzi zajmujących się ochroną naszej planety, było to wydarzenie bez precedensu.
Nigdy wcześniej obiekt o takich rozmiarach szacowanych na od 130 do 300 stóp (40 do 90 metrów) nie miał tak dużego prawdopodobieństwa zderzenia z Ziemią.
I nigdy dotąd naukowcy z całego świata nie musieli działać z taką prędkością i precyzją, by ocalić planetę.
Zaczęło się niepozornie. 27 grudnia 2024 roku Larry Denneau z hawajskiego programu ATLAS (Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System) zauważył mały biały piksel na czarnym tle. Systemy robotyczne ATLAS-a, obejmujące cztery teleskopy rozmieszczone w Chile, Południowej Afryce i na Hawajach, mają szerokie pole widzenia i automatycznie przesyłają dane do Minor Planet Center (MPC) w Massachusetts. MPC szybko potwierdziło: obiekt jest nowy. Nazwano go 2024 YR4.
Wkrótce do łańcucha obserwacyjnego dołączyła sieć Catalina Sky Survey z Arizony oraz europejskie teleskopy, w tym Very Large Telescope (VLT) w Chile i NEODyS we Włoszech. Już na początku stycznia dane zaczęły wskazywać, że nowy obiekt przecina orbitę Ziemi.
Poczatkowo prawdopodobieństwo uderzenia wynosiło nieco ponad 1%, ale rosło wraz z nowymi obserwacjami: 2,3% 6 lutego, aż do 3,1% 18 lutego.
Dla porównania, jedynym znanym obiektem z wyższym ryzykiem był Apophis, który w 2004 roku miał (przez krótki czas) 2,7% szansy na zderzenie z Ziemią w 2029 roku.
Skala zagrożenia była niebagatelna. Asteroida tej wielkości może wywołać eksplozję o sile setek megaton.
Przypomnijmy: obiekt z 1908 roku, który zniszczył 2,000 km² tajgi syberyjskiej w rejonie Tunguski, miał zaledwie 60 metrów średnicy. 2024 YR4 mogłaby unicestwić całe miasto i zabić setki tysięcy ludzi.
Nic dziwnego, że kiedy w styczniu 2025 roku prawdopodobne strefy uderzenia objęły Bombaj, Lagos i Bogotę, ONZ-owska sieć International Asteroid Warning Network (IAWN) wydała globalne ostrzeżenie.
To był moment, w którym rozpoczęto rozmowy o możliwej misji kosmicznej. W grę wchodziły dwie opcje: zderzenie z asteroidą statku kosmicznego, lub użycie broni nuklearnej.
Tę drugą opcję rozważano z ostrożnością, nie tylko ze względów politycznych, ale także technicznych: wiele asteroid to nie lite skały, lecz konglomeraty głazów, które mogłyby zamienić się w chmurę odłamków lecących w tym samym kierunku.
Problemem było także to, że 2024 YR4 po odkryciu była już w drodze na zewnątrz Układu Słonecznego, zatem szybko ciemniała i stawała się niewidoczna. Ratunkiem okazał się teleskop Jamesa Webba (JWST).
Działający w podczerwieni, umieszczony milion mil od Ziemi JWST miał możliwość precyzyjnego pomiaru wielkości i trajektorii obiektu, nawet gdy inne teleskopy już nie mogły go dostrzec.
NASA zatwierdziła plan obserwacji JWST 5 lutego, ale pierwsze dane miały nadejść dopiero w marcu.
W tym czasie pałeczkę przejęli operatorzy z teleskopów Gemini South (Chile), Magdalena Ridge (Nowy Meksyk) oraz Subaru (Hawaje).
To dzięki nim, i mimo przeszkód takich jak pełnia księżyca, udało się zebrać kluczowe obserwacje. 20 lutego nowe dane z Subaru drastycznie obniżyły prawdopodobieństwo uderzenia do 0,3%.
Cztery dni później IAWN oficjalnie zdjęło zagrożenie: 2024 YR4 nie trafi w Ziemię.
W marcu, kiedy JWST dokonał planowanych obserwacji, potwierdził, że obiekt ma około 200 stóp (60 metrów) średnicy. Potencjalnie śmiertelny dla miasta, ale nieszkodliwy dla planety.
Co ciekawe, istnieję 4,3% szansy, że YR4 uderzy w Księżyc w 2032 roku. Taki impakt byłby spektakularnym widowiskiem widocznym z Ziemi gołym okiem.
Ta historia to nie tylko triumf nauki, lecz także test dla globalnego systemu reagowania kryzysowego.
Pokazuje, że współpraca międzynarodowa, szybka wymiana danych i gotowość do działania mogą stanowić tarczę przed kosmicznymi zagrożeniami.
Ale też przypomina, jak kruchy jest nasz świat i jak ważne są inwestycje w systemy wczesnego ostrzegania i technologie obrony planetarnej.
Bo następnym razem może nie będzie szczęśliwego zakończenia.
Artur Kurasiński
Fajny tekst? Chcesz mnie wesprzeć w tworzeniu kolejnych?
WARSZTAT Z ABSOLUTNYCH PODSTAW GENAI!
Pokażemy Ci, że nauka AI może być tak prosta jak zabawa klockami LEGO. Dowiesz się jak korzystać z AI w życiu codziennym i biznesie.
Przekażemy Ci tylko użyteczną i praktyczną wiedzę! Zero teorii - tylko praktyka i konkrety!
Kto będzie Cię uczył? Artur i Przemek.
Zapisz się na waitlistę naszego warsztatu - dam znać, kiedy wystartujemy!
NEWSY WARTE TWOJEJ UWAGI:
ANTHROPIC PRZYZNAJE: „WEŹMIEMY KASĘ NAWET OD DYKTATORÓW”
W przecieku CEO Dario Amodei potwierdza, że Anthropic szuka funduszy w krajach Zatoki Perskiej mimo etycznych wątpliwości. Uznał to za konieczny kompromis w walce o przetrwanie firmy.
WIELKA BRYTANIA ZAOSTRZA KONTROLĘ APPLE I GOOGLE
Brytyjski urząd konkurencji (CMA) planuje uznać Apple i Google za podmioty o strategicznym statusie rynkowym, aby wymusić na nich większą przejrzystość i uczciwość praktyk w app store’ach i przeglądarkach mobilnych.
USA OTWARAJĄ SIĘ NA EKSPORT CHIPÓW AI
Administracja Trumpa chce ułatwić eksport amerykańskich chipów i technologii AI do krajów sojuszniczych, łagodząc wcześniejsze restrykcje. Nowa strategia ma przyspieszyć globalną ekspansję firm z USA i wzmocnić ich pozycję w wyścigu technologicznym.
TOKENIZACJA: CYFROWA REWOLUCJA W FINANSACH
Tokenizacja polega na przekształcaniu aktywów, jak akcje czy nieruchomości, w cyfrowe tokeny na blockchainie, co zwiększa dostępność i płynność rynków. W proces angażują się giganci jak BlackRock, Goldman Sachs czy Robinhood, choć przeszkodą są luki prawne i brak globalnych regulacji.
META ODMAWIA STOSOWANIA SIĘ DO PRAWA A EU
Meta zdecydowanie odrzuca dobrowolny „Code of Practice” UE dla ogólnego AI, twierdząc że narzuca on „niejasności prawne” i wykracza poza zakres AI Act, co może zagrozić innowacyjności. W tle trwa rosnąca przepaść między amerykańskim podejściem a bardziej regulacyjną postawą Europy.
AMAZON WCHODZI W AI-WEARABLE
Amazon przejęło startup Bee, który stworzył niedrogi bransoletę AI potrafiącą nagrywać, transkrybować rozmowy i generować przypomnienia oraz podsumowania dnia. To strategiczny ruch w kierunku AI “noszonej” (konkurującej z propozycjami Apple, Meta i OpenAI) choć oczywiście pojawiają się obawy związane z prywatnością i jakością rozpoznawania dźwięku.