YouTube pod piracką banderą?
Jak YouTube zarabia na pirackich filmach i dlaczego nikt nie chce tego zatrzymać?
W czasach, kiedy nasza uwaga stała się walutą, YouTube znalazł sposób, by monetyzować nawet to, co jest nielegalne.
Od wielu lat na platformie należącej do Google’a można bez trudu znaleźć pełne wersje filmów fabularnych: od klasyków lat 80., przez hollywoodzkie blockbustery, aż po świeże premiery.
Co łączy te filmy?
Brak licencji, zgody producentów oraz zadziwiająca odporność na systemy moderacji treści platformy. Czy to tylko technologiczna luka? A może świadoma polityka pozwalanai na łamanie prawa, gdy w grę wchodzi dużo wyświetleń i jeszcze więcej dolarów?
Wg śledztwa New York Timesa, filmy takie jak John Wick 2, Heathers czy Paddington 2 były dostępne na YouTube w całości, bez zgody właścicieli praw autorskich, i to przez wiele tygodni. Film Heathers (1989) został obejrzany siedem milionów razy zanim został w końcu zdjęty.
John Wick: Chapter 2, w świetnej jakości, była dostępna dla wszystkich użytkowników YouTube’a przez trzy miesiące. Co więcej niektóre z tych filmów zawierały reklamy serwowane przez Google AdSense, co oznacza, że YouTube bezpośrednio zarabiał na pokazywaniu tych nielegalnych treści.
To nie są jednostkowe przypadki. Tysiące takich filmów jest publikowanych każdego dnia na kanałach o dziwnie brzmiących nazwach: "FullMovieMania", "CineStream Vault", "MovieMagic HD" często z minimalnymi zmianami w obrazie (np. ramka, lustrzane odbicie, dodany szum), by uniknąć systemu Content ID.
Każdy kanał działa do momentu zablokowania, po czym pojawiają się kolejne nowe, z tymi samymi filmami.
YouTube twierdzi, że korzysta z Content ID (swojego systemu rozpoznawania treści), który potrafi automatycznie identyfikować nielegalne kopie chronionych materiałów.
W praktyce jednak wielu właścicieli praw autorskich zgłasza, że ich filmy są ignorowane lub usuwane z dużym opóźnieniem. Czasem treści oznaczane jako „niepubliczne”, ale nie są usuwane. Dlaczego?
Eksperci cytowani przez NYT wskazują na prosty fakt, że na takich treściach platforma zarabia oraz lojalizuje użytkownika. Filmy (nawet te nielegalne) zatrzymują użytkowników na dłużej. A dłuższy czas oglądania to możliwość zebrania większej ilości danych, możliwość wyświetlenia większej ilości reklam i wreszcie wyższe przychody.
W 2024 roku YouTube wygenerował ponad 40 miliardów dolarów przychodu z reklam. Każda minuta jaką poświęcają użytkownicy na oglądanie materiałów wideo na tej platformie to czysty zysk (niezależnie od tego jakie treści były przez użytkowników platformy oglądane).
Wbrew pozorom nie trzeba być hakerem ani ekspertem, by znaleźć takie treści na Youube.
Wystarczy wejść na fora typu r/fullmoviesonyoutube czy r/FreeMoviesOnline, gdzie codziennie publikowane są linki do pełnych wersji filmów na YouTube.
Bardzo często użytkownicy TikToka nagrywają filmiki, w których prezentują „sekretny kod” lub frazę wyszukiwania, dzięki której można „odblokować” darmowy dostęp do danego filmu na największej platformie wideo na świecie.
Takie działania tworzą alternatywny ekosystem dystrybucji filmów, który działa w pełni na serwerach Google’a i nie wymaga nawet torrentów czy VPNów.
YouTube stał się w praktyce piracką platformą VOD, tylko dostępną bez VPN w przeglądarce i wspieraną przez reklamodawców typu Coca-Coli, Apple czy Amazon.
Formalnie YouTube zobowiązany jest do usuwania treści naruszających prawa autorskie zgodnie z amerykańską ustawą DMCA. W praktyce jednak odpowiedzialność spada na właścicieli praw, którzy muszą sami znajdować pirackie pliki i zgłaszać je do usunięcia przez platformę. Ci wskazuję jedne treści, które są usuwane, ale zaraz potem pojawia się setki miejsc w których pełne wersje filmów są ponownie wgrywane pod zmienionymi nazwami.
Przy tysiącach kanałów i milionach minut treści dziennie jest to syzyfowa praca. A nawet gdy uda się coś usunąć to taka treść wraca chwilę później pod innym adresem.
Dodatkowo, wiele firm boi się pozywać Google z powodu kosztów, skali działań i braku gwarancji skuteczności. Ta asymetria władzy, w której technologiczny gigant dyktuje warunki, a mniejsze podmioty muszą je akceptować skutecznie blokuje możliwość dochodzenia swoich praw.
W klasycznym modelu odpowiedzialności prawnej mówilibyśmy o współudziale w przestępstwie. W cyfrowym świecie, gdzie wszystko reguluje algorytm, pojęcie „odpowiedzialności” rozmywa się w komunikatach PR i raportach o zgodności z regulaminem.
A przecież nie mówimy tu o memach, małych fragmentach filmów czy parodiach, tylko o pełnych wersjach kasowych produkcji, dostępnych bez opłat i generujących zyski dla YouTube.
To nie tylko problem prawa autorskiego to fundamentalne pytanie o to, czy wielkie platformy cyfrowe są w stanie działać etycznie, gdy ich głównym interesem jest zatrzymanie użytkownika jak najdłużej, niezależnie od kosztów społecznych czy prawnych.
Hollywood, europejscy producenci, dystrybutorzy VOD wszyscy stoją dziś przed wyborem: milcząco godzić się na drenowanie swoich treści przez platformy, czy podjąć ryzyko otwartej konfrontacji z jednym z największych koncernów technologicznych świata.
YouTube od lat stara się udowodnić, że jest platformą dla twórców.
Tymczasem algorytmy wspierają nielegalnych dystrybutorów, a system raportowania przypomina XIX-wieczną walkę z piractwem morskim za pomocą listów gończych.
Tyle że dziś ten „statek piracki” to największy serwis wideo na świecie z 2,7 miliardami aktywnych użytkowników miesięcznie.
I tak się ten biznes kręci.
Artur Kurasiński
Fajny tekst? Chcesz mnie wesprzeć w tworzeniu kolejnych?
WARSZTAT Z ABSOLUTNYCH PODSTAW GENAI!
Pokażemy Ci, że nauka AI może być tak prosta jak zabawa klockami LEGO. Dowiesz się jak korzystać z AI w życiu codziennym i biznesie.
Przekażemy Ci tylko użyteczną i praktyczną wiedzę! Zero teorii - tylko praktyka i konkrety!
Kto będzie Cię uczył? Artur i Przemek.
Zapisz się na waitlistę naszego warsztatu - dam znać, kiedy wystartujemy!
NEWSY WARTE TWOJEJ UWAGI:
SAM ALTMAN OSTRZEGA O BRAKU POUFNOŚCI DANYCH
Sam Altman zauważa, że rozmowy z ChatGPT w roli terapeuty, coacha życiowego lub doradcy nie objęte są prawną ochroną, jaką mają świadczenia medyczne czy prawne, co oznacza, że w razie pozwu treść czatu może zostać ujawniona. Ostrzega, że brak mechanizmów prawnych powoduje, iż takie interakcje mogą być wykorzystane w sądzie – co według niego wymaga pilnego działania legislacyjnego.
BUDŻET NA AI W STARTUPIE – ILE WYDAĆ NA R&D
Tomasz Tunguz szacuje, że startupy przeznaczają obecnie około 10–15% budżetu R&D na AI, uwzględniając koszty inżynierów i narzędzi. Firmy tworzone z myślą o AI mogą z czasem wydawać znacznie więcej, gdy technologia głębiej zintegruje się z ich działalnością.
AI JAK NIEZWYKŁA TECHNLOGIA – GŁĘBOKO NIEZNORMALNA
Artykuł argumentuje, że sztuczna inteligencja jest głęboko abnormalną technologią, która rozprzestrzenia się niezwykle szybko, ponieważ jest wszechogarniająca i wyjątkowo łatwa we wdrożeniu w codzienne przepływy pracy. Autor podkreśla, że AI przeskoczyła typowe aplikacje z lat 2010., trafiając bezpośrednio do mediów, rządów i korporacji dzięki swojej elastyczności i zbliżeniu do ludzkiego sposobu działania.
FALCON AI – DARMOWY SILNIK SZTUCZNEJ INTELIGENCJI OD ZEA
Zjednoczone Emiraty Arabskie udostępniają użytkownikom model sztucznej inteligencji Falcon AI całkowicie za darmo – bez jakichkolwiek opłat, restrykcji czy zobowiązań licencyjnych. Model ten można swobodnie użytkować, modyfikować i sprzedawać, a jego twórcą jest rządzona przez Abu Zabi instytucja Technology Innovation Institute (TII).
PRZEMYT CHIPÓW NVIDIA DO CHIN – MILIARDOWY RYNEK MIMO BLOKAD
W ciągu ostatnich trzech miesięcy chińskie firmy miały przemycić ponad 1 miliard dolarów wartości chipów Nvidia, mimo obowiązujących ograniczeń eksportowych ze strony USA. Chipy są reklamowane i sprzedawane otwarcie, a Nvidia ostrzega przed ryzykiem ich nieautoryzowanego użycia.
3 POZIOMY ZYSKU Z AGENTÓW AI – EFEKTYWNOŚĆ, PRZYCHÓD, PRZEWAGA
Henry Pray opisuje trzy warstwy ROI z agentów AI: oszczędność kosztów dzięki automatyzacji, generowanie nowego przychodu poprzez działania wcześniej nieopłacalne oraz strategiczną przewagę wynikającą z transformacji operacyjnej. Każdy poziom wymaga innego podejścia i inwestycji, ale razem budują trwałą wartość biznesową.
NOWE CENTRA CHIPÓW W INDIACH, MEKSYKU I MALEZJI
Trzy kraje (Indie, Meksyk i Malezja) realizują ambitne strategie, by przestać być tylko montowniami chipów, a stać się producentami prostszych, tzw. legacy chips, wykorzystywanych w elektronice i przemyśle motoryzacyjnym. Choć rządy zapewniają o wielomiliardowych inwestycjach i partnerstwach, eksperci podkreślają brak wykwalifikowanej kadry oraz trudności w integracji pełnego łańcucha produkcji na miejscu.
"move fast and break things" zawsze na propsie